DE / EN
KOKO SUPPORT / FAIRTRADE

Ubierz się ładnie – koniec jest bliski!

12.06.2023
91/d5/ec974a598defa38abe52863e2a7d.png

Maciek, przyjaciel KOKO w longsleeve Cobra stripes z bawełny organicznej Fairtrade

The end of the fucking world – to tytuł całkiem fajnego serialu, ale niebawem może być też myślą przewodnią naszego życia. W związku z tym powiedz proszę: czy owa katastrofa klimatyczna niepokoi Cię? Naprawdę potrafisz nie myśleć o tym, co czeka Ciebie, Twoje dzieci, Twoją rodzinę za tych 20-30 lat? Przecież czas pędzi jak szalony, ledwo mrugniesz, a już tam będziesz! I co wtedy? 

Wiesz, co mówią nam firmy fast fashion o tej chwili? Ich przekaz jest bardzo interesujący! I chwytliwy (niestety). Sprytnie sugerują, że nie zmienisz okoliczności, ale możesz zmienić swoje podejście do nich! Zatem koniec nadejdzie, ale po co dramatyzować? Czy nie lepiej się na niego przygotować, przecież na szczęście możemy się modnie ubrać na absolutnie każdą okazję, w dodatku niedrogo! Wprawdzie w poliestrze (z którego masowo produkuje swoje szmatki ten przemysł) nie da się funkcjonować za tych kilkadziesiąt lat… ale kto by się tym przejmował! Przecież na kilka chwil kończących naszą ogólnoludzką przygodę z Ziemią można przecierpieć i się trochę spocić… w końcu czego się nie robi dla dobrego wyglądu? ;) Producenci-giganci chcą uśpić naszą czujność i wziąć ile się da od konsumentek i konsumentów nakręconych na dynamicznie zmieniające się trendy. 

To absurd, ale stwierdzenie, że ostatecznie zabije nas kiecka w cenie hamburgera, nie jest wcale uszyte bardzo na wyrost…  Przecież już teraz to właśnie branża odzieżowa odpowiada za: 

10% globalnych emisji gazów cieplarnianych (to więcej niż łączne emisje z międzynarodowego ruchu lotniczego i żeglugi!). Sama produkcja poliestru emituje ponad 700 milionów ton gazów cieplarnianych. I liczby te ciągle rosną!

- potężne zapotrzebowanie na kupowanie nowych rzeczy sprawia, że miliony ton tkanin są wyrzucane. Spośród 100 mld sztuk odzieży wyprodukowanej każdego roku, aż 92 mln ton trafiają na wysypiska śmieci, co oznacza że co sekundę trafia tam załadowana do pełna śmieciarka z ubraniami;

- co roku prane ubrania (zwłaszcza te z poliestru) uwalniają pół miliona ton mikrowłókien do oceanu. To odpowiada ponad 50 miliardom plastikowych butelek!

- do wytwarzania tekstyliów używa się 3,5 tys. substancji chemicznych. 750 z nich uznaje się za niebezpieczne dla ludzi, a 440 – szkodliwe dla środowiska. Przykładem niech będzie bardzo popularny formaldehyd, który nadaje tkaninom gładkość, choć uczula a w większych stężeniach przyczynia się do rozwoju nowotworów; 

- skoro mowa o chemikaliach, warto wspomnieć o pestycydach i bawełnie. Na plantacjach powszechnie wykorzystuje się w pestycydy i toksyczne chemikalia. Niektóre dane mówią o tym, że aż 1/6 światowego zużycia pestycydów dotyczy właśnie uprawy bawełny. „Bawełna jako uprawa sieje spustoszenie zarówno wśród ludzi, jak i planety, jeszcze zanim zostanie zamieniona w odzież” – mówiła w „The Independent” Alice Wilby. WHO potwierdza, że w krajach rozwijających się tysiące osób cierpi na powikłania związane z wdychaniem chemikaliów – nowotwory i poronienia.

- szacuje się, że 20% globalnego zanieczyszczenia wód jest związane z produkcją i farbowaniem ubrań; aż 70% azjatyckich jezior i rzek jest zanieczyszczonych przez odpady z przemysłu tekstylnego… W samym Bangladeszu trzy rzeki są określane jako „biologicznie martwe”. Ścieki z produkcji ubrań tak je zanieczyściły, że praktycznie nie zawierają tlenu, więc żadne życie nie może się w nich rozwijać;

- fast fashion zużywa ogromne ilości wody do produkcji ubrań. Przykładowo przy produkcji JEDNEGO bawełnianego t-shirta zużywa się nawet 2,500 litrów wody. Nie, nie pomyliłam się w zerach – dwa i pół tysiąca litrów wody na jedną bluzeczkę!  

- fast fashion i ich hale produkcyjne, zwane sweatshopami odpowiadają za wyzysk ok. 100 milionów ludzi – z czego większość stanowią kobiety, a zaraz po nich dzieci. 

A to dopiero początek – zważając na statystyki, które mówią, że rok do roku giganci, zwłaszcza z jednym chińskim na czele, rosną w siłę…

No to ja się pytam gdzie do cholery są ci konsumenci, którzy deklarują że etyka biznesu ma dla nich znacznie? Gdzie oni są gdy małe, lokalne marki upadają, a tanie sieciówki rosną i rosną? Przecież to my za ten ich wzrost płacimy! Dlaczego więc w sferze deklaratywnej interesują nas warunki zatrudnienia pracowników w szwalniach, interesuje nas etyka procesu produkcyjnego, żądamy by producent chronił środowisko… Po czym kupujemy rzeczy tworzone właśnie przez fast fashion udając, że nie mamy pojęcia o tym jak podłe jest to środowisko? 

Wyzysk ma imię i twarz człowieka 

Etui na Laptop Meru Fuego

Laptop case - z kolekcji Figure it out, uszyty z bawełny organicznej Fairtrade

W 2013 roku The New York Times opisywał sytuację szkoły w Savar w Bangladeszu, leżącej zaraz obok kanału, do którego pobliskie fabryki odzieżowe wylewają zanieczyszczoną wodę. Rzeczka miewa kolor czerwony, czasami jest niebieska albo szara. „W najgorsze dni toksyczny smród unoszący się w szkole podstawowej Genda Government jest przytłaczający. Nauczyciele nie mogą się skoncentrować, dławiąc się powietrzem. Uczniowie często dostają zawrotów głowy. Ostatnio, pod koniec kwietnia, kilku chłopców zemdlało” – pisał NYT. Uczniowie i nauczyciele opowiadali dziennikarzom, że nie mogą jeść w szkole. Przez chemiczny smród każdemu robi się niedobrze…Nie jest to historia dotycząca garstki osób - dla milionów ludzi wyzysk i niemal niewolnicza praca, połączona z brakiem perspektyw na choćby odrobinę lepsze życie, jest codziennością. Wygląda to mniej więcej tak: ,,(…) dochodzą wieści o kolejnej katastrofie budowlanej w Dhace[chodzi o katastrofę z 2013 roku]; ponad 110 ofiar. Podobno dzień wcześniej pojawiły się pęknięcia i z ośmiopiętrowego budynku ewakuowano 3 tysiące pracownic, ale owego 24 kwietnia szefowie zapowiedzieli, że ta która nie stawi się do pracy, straci miesięczną pensję. Stawiły się wszystkie; dwie godziny później budynek zawalił się w ciągu kilku chwil’’.  – to fragment reportażu ,,Głód’’ autorstwa Martina Caparrosa. Znajdziemy w nim też przejmującą rozmowę z Fatemą - jedną z pracownic tamtejszych zakładów, która wyznała: ,,Warsztat, w którym pracuję, zastawiony sprzętami, duszny, pełen materiałów i środków chemicznych, znajduje się na piątym piętrze ośmiopiętrowego budynku, w którym każdy poziom jest małą fabryką z setką robotnic stłoczonych przy swoich maszynach, bez powietrza (…). Pożary, zawalenia zdarzają się często. W ciągu ostatnich pięciu lat ponad tysiąc robotników spłonęło’’.  Z raportów dotyczących warunków pracy w fabrykach w Azji, dowiadujemy się, że dzień pracy trwa nie 8, a 16 godzin, pracownice są wykorzystywane seksualnie a ich płodność jest stale kontrolowana przez pracodawców (np. przez przymus robienia testów ciążowych w pracy). Gdy to piszę wciąż nie wierzę słowom, które pojawią się na ekranie. Dla mnie brzmi to jak niewolnictwo, które jest podstawą „polityki personalnej”  w sweatshopach. Najważniejsze założenie tego systemu brzmi: pozwolić jednostce przetrwać, ale nigdy nie dać jej tyle (pieniędzy, czasu, możliwości) by mogła realnie zmienić swoje życie. 

Mały krok dla Ciebie, wielki dla ludzkości

I know who madde my clothes

Jacek, przyjaciel KOKO w bluzie Asam z bawełny organicznej Fairtrade

Branża odzieżowa wydatnie przyczyni się do tego, że nasza planeta stanie się miejscem nie do życia. Dla każdego z nas, ale najpierw – dla około miliarda uchodźców klimatycznych, którzy wkrótce staną u bram krajów rozwiniętych. W tym kontekście ukryte koszty sukienki z sieciówki są niepoliczalne. 

Życzę sobie, by ten tekst coś zmienił – niech nie będzie tylko mówieniem o fast fashion, bo najczęściej tylko na gadaniu się kończy. Jeśli cokolwiek w tym tekście Cię poruszyło, obiecaj mi – choć się nie znamy – że następnym razem zanim coś kupisz, bo jest niedrogie, całkiem ładne, modne, bo będzie fajnie wyglądać na rolce – zastanowisz się czy NAPRAWDĘ, naprawdę tego Ci potrzeba. Nie nawołuję do ascezy – nawołuję do świadomości. Wiedz, że Twoje wybory mają znacznie większe znaczenie, niż Ci się wydaje. Bo tak naprawdę ani mnie, ani Ciebie na stać na prawdziwy koszt fast fashion. Wiem, że wcale nie chcesz dla swoich dzieci świata pełnego śmieci, w którym rzeki są martwe, oceany jałowe, a środowisko naturalne przypomina krajobraz księżycowy… I wiem, że bardzo trudno dostrzec w naszych domach, w naszej rzeczywistości związek pomiędzy szybką modą, a katastrofą do której zmierzamy. Niestety ten związek istnieje i jest, mówiąc delikatnie – niepokojący. Mam nadzieję, że jednak (jako ludzkość) zawrócimy z tej drogi – może będziemy mniej stylowo ubrani, może będziemy przez 10 sezonów chodzić w tych samych rzeczach, ale będziemy cieszyć się życiem na planecie, która jest absolutnie zachwycająca dzięki swojej różnorodności. Zmiany zaczynają się od jednostki. Od Ciebie! Zatem bądź zmianą, którą chcesz widzieć w świecie! ;)

zrównoważona produkcja

Odpowiedzialne materiały

Ekowysyłka

14 dni na zwrot

KOKO WORLD logo
  • ul. Starowiślna 19, KRAKÓW